sobota, 4 lipca 2020

organizacja

Nagranie trafiło do sieci w zeszłym tygodniu. Widać na nim biały samochód oznaczony literami UN (United Nations - tł. Organizacja Narodów Zjednoczonych). Na tylnych siedzeniach kobieta w czerwonej sukience siedzi okrakiem na mężczyźnie. Zachowanie międzynarodowych urzędników wzbudziło oburzenie.Na tylnych siedzeniach kobieta w czerwonej sukience siedzi okrakiem na mężczyźnie." czytam sobie dalej a tam wyjaśnienie- "Szybko ustalono, kto znajduje się na nagraniu. Zidentyfikowano dwóch mężczyzn...". No to kuźwa zdecydujcie się czy to kobieta w czerwonej sukience siedziała mu na kolanach czy facet?nie qmasz o co biega ?? ta "woman in red" nie jest pracownikiem ONZ-tu ( jest jakąś bliskowschodnią kobietą lekkich obyczajów ) i dlatego tenże się nią nie zajmuje - interesuje ich jedynie dwóch mężczyzn pracowników UNTSO, No właśnie, gdzie tu coś złego. To że kobieta kocha się z mężczyzną. Gdyby dwóch pederastów pchało się w tym aucie, wszyscy byli by zachwyceni. Ohy i ahy, ale ci pracownicy ONZ wyzwoleni, jacy postępowi i jak ten z przodu ładny.fakt ..to są jaja...na ulicach Tel Aviwu leżą ulotki pań ...in red....z nr telefonu...Władze zapowiadały ,ze ich pracownicy bedą zamiatać ulice co godzinę...he he..z podziemiem seksualnym nie są w stanie wygrać, bo być może tropy prowadza aż do samego Knestetu i rządu Izraela.To byl po prostu impotent zazdrosnik. Ja to bym nawet kurtke potrzymal, a jakby zaistniala taka potrzeba, co sie przeciez czesto zdarza, to bym dokonczyl, bo kobieta musi byc zaspokojona. Inaczej maz ma przechlapane.Wielkie halo o nic. niech się lepiej zajmą przekrętami i malwersacjami tej Organizacji a nie jakieś fiku miku im przeszkadza i robią z tego nie potrzebny hałas na cały świat. Jak świat długi i szeroki sex uprawiają wszyscy i to w dziwniejszych miejscach niż samochód. Sex i pieniądze rządzą Światem, tak było jest i będzie na wieki wieków Amen.Jak by to byli odmieńcy to pewnie by jeszcze premie dostali za propagowanie idei wiadomej tak mocno modnej ostatnio w przestrzeni publicznej no i nikt by nie śmiał cokolwiek powiedzieć żeby nie zostać posądzony o fobie i nie tolerancje.

dziura

Od przyszłego roku realizacja ustawy "6 proc. PKB na zdrowie” będzie wymagała dużych dotacji z budżetu państwa, co może skończyć się cięciem wydatków w innych obszarach – wynika z analizy think tanku Public Policy. Z powodu zamrożenia gospodarki w tym roku wpływy ze składek na NFZ będą o 2 mld zł mniejsze niż zakładano, choć to i tak optymistyczny scenariusz.To jednak niezwykle trudne zadanie, gdyż w przyszłym roku nawet osiągnięcie przewidzianego w ustawie poziomu wydatków 5,3 proc. PKB może wymagać cięć w innych obszarach. W przyszłym roku wydatki muszą wzrosnąć o 14 mld zł, podczas gdy składki wzrosną o 4 mld zł. Tak wynika z zaakceptowanej przez rząd prognozy przychodów NFZ.Wysokość wydatków na ochronę zdrowia w danym roku jest obliczana jako procent Produktu Krajowego Brutto wypracowanego w Polsce dwa lata wcześniej. Oznacza to, że w przyszłym roku wydatki będą zależeć od PKB z 2019 roku, czyli z czasów przed kryzysem, kiedy wzrost gospodarczy wyniósł 4 proc. W 2017 roku weszła w życie tzw. "ustawa 6 proc. PKB", zgodnie z którą nakłady na ochronę zdrowia mają być stopniowo zwiększane, by w 2024 roku osiągnąć 6 proc. PKB. Ustawa została znowelizowana w 2018 roku, co stanowiło realizację jednego z ważniejszych punktów porozumienia ministra zdrowia z protestującymi wówczas lekarzami rezydentami. – Szybki wzrost długu publicznego oraz zobowiązań budżetu państwa wynikających z ustawy o minimalnych nakładach na ochronę zdrowia sprawia, że w przyszłym roku rząd po raz pierwszy w historii stanie przed realną koniecznością ograniczenia innych wydatków budżetu państwa w celu zapewnienia finansowania ochrony zdrowia. Będzie to ekstremalnie trudne zadanie Z ustawy wynika, że nakłady na ochronę zdrowia w bieżącym roku mają wynieść 106 mld zł, a w kolejnym mają wzrosnąć do 120,5 mld zł. W następnych latach również będą się zwiększać: do 125,9 mld zł, a potem do 139,4 mld zł w 2023 roku, wylicza Public Policy (przyjmując w wyliczeniach prognozy makroekonomiczne Ministerstwa Finansów podane w Aktualizacji Programu Konwergencji). Zestawiając te dane z prognozami NFZ dotyczącymi wpływów ze składek okazuje się, że w przyszłym roku realizacja ustawy "6 proc. PKB na zdrowie” będzie wymagała przeznaczenia na ochronę zdrowia 24,9 mld zł z budżetu państwa. W kolejnych latach te kwoty będą rosły, co widać na wykresie.Z ustawy wynika, że nakłady na ochronę zdrowia w bieżącym roku mają wynieść 106 mld zł, a w kolejnym mają wzrosnąć do 120,5 mld zł. W następnych latach również będą się zwiększać: do 125,9 mld zł, a potem do 139,4 mld zł w 2023 roku, wylicza Public Policy (przyjmując przepychanie rur Nadarzyn w wyliczeniach prognozy makroekonomiczne Ministerstwa Finansów podane w Aktualizacji Programu Konwergencji).zwraca też uwagę, że nawet jeśli wydatki na zdrowie osiągną 6 proc. PKB, Polska będzie znajdować się wśród państw, które inwestują w ten sektor najmniej. – Według danych OECD, w 2030 roku wyższe wydatki publiczne będzie miała nawet Kolumbia. Mamy do czynienia z sytuacją, w której miliony polskich pacjentów nie mają dostępu do świadczeń. Niedofinansowanie systemu odbija się na najsłabszych, którzy nie mogą uciec do sektora prywatnego, bo nie mają na to pieniędzy. Powoduje to pogłębianie się nierówności w zdrowiu, w zależności od zasobności portfela. Zestawiając te dane z prognozami NFZ dotyczącymi wpływów ze składek okazuje się, że w przyszłym roku realizacja ustawy "6 proc. PKB na zdrowie” będzie wymagała przeznaczenia na ochronę zdrowia 24,9 mld zł z budżetu państwa. W kolejnych latach te kwoty będą rosły, co widać na wykresie.